Archiwum: prywatnie

Jak ogień i woda

w41Nie potrafię powiedzieć jak to się stało, że na dwóch synów, których urodziłam przed wieloma laty, jeden jest zupełnie inny od drugiego. Niby obydwaj posiadają tą samą matkę i tego samego ojca, obydwaj wychowali się w jednakowych warunkach, a jednak Miłosz jest zupełnie inny od Marka. Jako bliźniaków łatwo ich było nie wyróżniać pod żadnym względem – to, co dostawał jeden dostawał i drugi, a zasady obowiązujące Miłosza zawsze obowiązywały również Marka.

Mimo stosunkowo jednakowych podstaw do rozwoju, moi dwaj synowie różnią się jak dzień i noc. Miłosz to ten bardziej ułożony i ustatkowany. Przez całe życie wiedział, że pójdzie na studia i dostanie dobrą pracę. Nie miałam z nim najmniejszych problemów ani pod względem nauki, ani zachowania. Zawsze był grzeczny, miły i ułożony. Teraz pracuje jako administrator systemów informatycznych Stalowa Wola i  bardzo lubi swoją pracę.

Marek to z kolei niespokojny duch, któremu z nauką zawsze było nie po drodze. O ile Miłoszowi w nauce nie trzeba było pomagać, o tyle Marek cały czas wymagał naszej uwagi. Szkołę średnią skończył ledwo, ledwo, a na studia wyższe w ogóle nie poszedł. Przez ostatnich kilka lat podejmował różne prace, z których żadna mu się nie podobała. Jego marzeniem są podróże po świecie i fotografia, w której jest całkiem dobry, ale nie najlepszy. O dziwo, moi synowie mimo ogromnych różnic charakteru świetnie się ze sobą dogadują i zawsze są dla siebie wsparciem.

Życie vs życie

Moja narzeczona to ma dopiero wygodne życie. Ja całymi dniami haruję jak wół, by zarobić na utrzymanie siebie, jej i naszego domu, a Ula w tym czasie nie robi praktycznie nic. Dobrze, że chociaż w domu posprząta i coś ugotuje, bo gdy wracam z pracy do domu to przynajmniej mogę posiedzieć w czystości i zjeść jakiś dobry obiad.

41Ula, gdyby chciała, na pewno mogłaby znaleźć sobie jakąś pracę. Przyznaję się do błędu, że sam przyzwyczaiłem ją do nieróbstwa i siedzenia w domu, bo gdybym nie był administratorem systemów informatycznych Biała Podlaska i nie zarabiał tyle, że już więcej nam nie potrzeba, to Ulka może zebrałaby się w sobie i zaczęła szukać pracy. Moim kolejnym błędem było też to, że na początku naszej znajomości wcale nie zachęcałem Uli do poszukiwania pracy – chciałem jej zaimponować swoją pracą, więc z uśmiechem na ustach patrzyłem, jak moja dziewczyna kręci się po domu, wychodzi na zakupy i organizuje nam życie. I to wszystko za moje pieniądze. Mogłem już na początku naświetlić, że nie wyobrażam sobie, by moja partnerka była gospodynią domową. Teraz, gdy rozpoczynam ten temat zawsze dochodzi między nami do ogromnych kłótni, że niby się zmieniłem, zaczynam wymagać od niej rzeczy, których kiedyś nie wymagałem i tak dalej. Kończy się na tym, że przepraszam Ulkę, przytulam ją i całuję w głowę czując wyrzuty sumienia. Dopiero po jakimś czasie dociera do mnie bezsens tej sytuacji i to, że Ula kolejny raz postawiła na swoim, a ja jestem zwykłym pantoflarzem.  Chyba czas wziąć się za siebie, być bardziej stanowczym i pokazać na czym polega bycie panem domu!

Czas na zmiany

Nigdy nie byłam dobra w nawiązywaniu kontaktów z płcią przeciwną, bo w moim życiu zawsze na pierwszym miejscu stawiałam życie zawodowe i pracę jako administrator systemów informatycznych Łomża. Informatyka to moja pasja od wielu długich lat i żaden mężczyzna nie byłby mi w stanie zapewnić tak dużych emocji, jakie daje mi wykonywanie moich zawodowych obowiązków.

administrator syst infMimo swoich oczywistych i dość nietypowych przekonań stwierdziłam ostatnio, że lat mi wcale nie ubywa, a ograniczając swoje życie do pracy pozbawiam się możliwości poznania nowych osób i znalezienia kogoś, kto będzie mi oparciem na stare lata, gdy moje oczy będą już zbyt słabe, by wpatrywać się w ekran komputera. Zgodnie z nowymi przekonaniami postanowiłam rozejrzeć się za partnerem, który nie będzie ograniczał mojego życia zawodowego i zrozumie, że praca bardzo wiele dla mnie znaczy. Za namową przyjaciółki wybrałam się na tzw. speed dating organizowane w mieście, w którym mieszkam. Nie byłam zbyt przekonana co do takiej formy znalezienia sobie partnera, jednak jak to się mówi: „tonący brzytwy się trzyma”. Cały randkowy wieczór zaliczyłby się do nieudanych gdyby nie to, że ostatni rozmówca okazał się być człowiekiem bardzo podobnym do mnie, a co ważniejsze, zakochanym w informatyce równie mocno jak ja. Z Rafałem od razu znalazłam wspólny język, a pod koniec rozmowy wymieniliśmy się numerami telefonów.

Dzięki mamie

Gdybym miał wybierać między pracą administratora systemów a pracą programisty na pewno wybrałbym tą drugą, jednak prawdziwe życie nie postawiło mnie przed takim wyborem, a od razu narzuciło pierwszą opcję. Mimo, że na studiach chciałem przede wszystkim programować i zajmować się tworzeniem nowych aplikacji, to po obronieniu tytułu magistra dostałem propozycję pracy jako administrator i nie chcąc ryzykować długotrwałym bezrobociem podjąłem wyzwanie i zostałem administratorem.

29Co ciekawe, pracę admina załatwiła mi moja mama, która od wielu lat pracuje w administracji w zabrzańskim szpitalu. Niedawno zwolniło się w nim stanowisko administratora i moja mama namówiła dyrektora placówki, by zatrudnił mnie. Jak sami wiecie w dzisiejszych czasach nie odrzuca się gwarantowanych ofert pracy, dlatego mimo marzeń o programowaniu podjąłem pracę administratora, administrator systemów informatycznych Zabrze.

Mimo ukończenia studiów cały czas mieszkam z rodzicami, bo nie opłaca mi się wynajmować czegoś na własną rękę i wydawać więcej pieniędzy niż potrzeba. Dzielę się z rodzicami opłatami za mieszkanie, na czym wszyscy dobrze wychodzimy. Skoro mieszkam z mamą w jednym mieszkaniu, dodatkowo pracujemy w tym samym zakładzie, to nie sposób nie dojeżdżać wspólnie do pracy. Obydwoje zaczynamy pracę o 7.30 i kończymy o 15.30, dlatego oprócz okazjonalnych dni, w których muszę zostać po godzinach, zawsze do pracy i z pracy dojeżdżamy razem.

Kiepski początek dnia

25Dzisiejszy dzień rozpoczął się dla mnie dość niesympatycznie, ponieważ podczas porannego przygotowywania śniadania, na które składało się ciepłe mleko i płatki zbożowe, nieoczekiwanie nie dopilnowałem mleka grzejącego się na gazie, przez co zalałem nie tylko całą kuchenkę, ale i siebie. Można powiedzieć, że byłem już prawie gotowy do wyjścia – miałem na sobie spodnie i świeżo wypraną koszulę, a tu nagle taki ambaras! Nie wiem co mnie podkusiło, żeby przed śniadaniem ubierać się  w strój do pracy – podejrzewałem, że raczej nic złego mi się nie przydarzy podczas jedzenia płatków z mlekiem, jednak nie wziąłem pod uwagę złośliwości rzeczy martwych.

Do pracy administratora dotarłem spóźniony, bo straciłem sporo czasu na prasowaniu kolejnej koszuli i spodni. Na szczęście przed moim przybyciem do pracy nie dotarł jeszcze prezes, dlatego udało mi się jakoś ukryć moje piętnastominutowe spóźnienie.

Obecnie jestem w połowie dnia pracy, administrator systemów informatycznych Kielce i póki co nie wydarzyło się nic gorszego od porannej przygody z mlekiem. Mam nadzieję, że przez to mleko wyczerpałem limit nieszczęść na ten dzień, i reszta godzin pracy upłynie mi miło i bezproblemowo. Niestety, z doświadczenia wiem, że nieszczęścia lubią chodzić parami, dlatego cały czas czekam na kolejny problem i zmartwienie. Może padnie cały system informatyczny i będę musiał zostać po pracy w domu, a może stanie się coś gorszego?

Nieciekawy znajomy

W te wakacje wybraliśmy się razem z mężem do słonecznej Hurghady, by przez dwa tygodnie cieszyć się niesłabnącym słońcem, szumiącym morzem i wypoczynkiem na 100%. Wybraliśmy dość ekskluzywny hotel z opcją All Inclusive, za który nie zapłaciliśmy majątku, bo jak wiadomo Egipt jest jednym z tańszych krajów wycieczkowych.

24

Już pierwszego dnia wypoczynku poznaliśmy dwie inne pary, które również przyjechały na dwutygodniowe szaleństwo w egipskim słońcu. Para Marta + Mariusz okazała się być jedną z najsympatyczniejszych, jaką do tej pory poznaliśmy na wyjazdach zagranicznych. On biznesmen, ona jeszcze studentka – 14 lat różnicy wieku, a dogadywali się, jakby byli starym dobrym małżeństwem. Druga para – Monika i Sebastian nie byli już tak sympatyczni. Seba to człowiek, któremu buzia zamykała się tylko wtedy, gdy spał lub coś przeżuwał. Przez pozostałą część czasu gadał o wszystkim i o niczym, czym denerwował zarówno mnie, jak i mojego męża.

Często musiałam się powstrzymywać by nie powiedzieć mu czegoś innego na głupoty, jakie gadał przez 12 godzin na dobę. Gdzie on to nie był, co nie robił i jaki wspaniały nie jest. Najgłupsze rzeczy opowiadał o swojej pracy administratora systemowego, administrator systemów informatycznych Bytom, a tak się składa, że dobrze wiem o co w tym wszystkim chodzi, bo mój kuzyn też jest takim administratorem.

Nie wiem skąd ludzie biorą pomysły na opowiadanie takich głupot, wolałabym żeby zamiast rozpowiadać takie bzdury siedzieli cicho i nie mówili nic. Jest takie powiedzenie, że mowa jest srebrem, a milczenie jest złotem. Podpisuję się pod tym obiema rękami – zwłaszcza po tegorocznych wczasach!

Złośliwy brat

Mój brat od pewnego czasu jest całkiem nie do zniesienia. Wszystko dlatego, że dość szybko udało mu się znaleźć wymarzoną pracę administratora w sosnowieckim biurze projektowym i dlatego uważa się za lepszego od innych. Mój brat, Krystian, zawsze był z tych, co to lubią się poprzechwalać i podenerwować swoją obecnością i swoimi sukcesami innych. Kocham Krystiana, w końcu to mój brat, jednak czasem nie mogę pozbyć się negatywnego uczucia, które pragnie, by Krystianowi nagle ktoś utarł nosa. Nie jakoś strasznie boleśnie, ale na tyle dotkliwie, by raz na zawsze zapamiętał sobie, że wcale nie jest lepszy ode mnie czy od całej reszty świata.

21Gdy brat dostał pracę administratora, administrator systemów informatycznych Sosnowiec, w jednej chwili jego duma urosła razy dwa i przez to zaczął zachowywać się jak jakiś bufon. Do pracy przykleił sobie złośliwy uśmieszek mówiący wszem i wobec, że jest zatrudniony, ma pracę, podczas gdy połowa naszych znajomych i rodziny boryka się z bezrobociem. Nie wiem jak można być taką zadufaną w sobie osobą i nie współczuć innym!

Nie wiem po kim Krystian odziedziczył te negatywne cechy charakteru. Na pewno nie po naszych rodzicach, którzy stanowią uosobienia spokoju i dobroci. Tata to nigdy nawet muchy nie zabił i zawsze stara się wszystkim pomagać. Nie słyszałam, by o kimkolwiek mówił źle i zawsze poucza mnie, gdy to ja czynię mało sympatyczne uwagi pod adresem innych osób. Mama najchętniej zamknęłaby nas w mieszkaniu by uchronić przed całym złem świata. Czy z takich rodziców mógł powstać taki nieczuły człowiek, jak mój brat? A może on jest podmieniony?