Zatrudnienie

W durnej sprawie

z41Przed chwilą na naszym firmowym komunikatorze napisał do mnie jeden ze współpracowników. Pożalił się, że ma problem ze swoim komputerem – coś mu się na klawiaturze poprzestawiało i teraz zamiast „z” jest „y”, a zamiast „y” – „z”. Strasznie zirytowała mnie ta wiadomość, bo myślałem, że w dzisiejszych czasach ludzie, którzy non stop pracują na komputerach i posługują się klawiaturą dobrze wiedzą jak radzić sobie z takimi podstawowymi problemami. To nic skomplikowanego, wystarczy wcisnąć dwa klawisze jednocześnie i już po sprawie. Do naprawy takiego rodzaju problemów nie potrzeba pomocy administratora systemów informatycznych.

Najgorsze jest chyba to, że ten kolega już trzeci raz wzywa mnie do siebie w tej samej sprawie. Co jakiś czas zdarza mu się nieopatrznie wcisnąć Ctrl i Shift jednocześnie i wprowadzić zamieszanie do swoich raportów, administrator systemów informatycznych Ełk. Nie wiem dlaczego kolega nie zapisał sobie nigdzie na kartce jak uporać się z tym problemem – zajęłoby mu to mniej niż minutę, a mnie zaoszczędziło zachodu i nerwów!

Kolega, o którym mowa ma własne, niewielkie biuro, dlatego nie ma przy nim nikogo, kto mógłby mu pomóc. Co więcej, mężczyzna ten chce uchodzić za człowieka niezwykle mądrego i inteligentnego, a nieznanie podstaw klawiatury komputera mogłoby popsuć widok idealnego pracownika. Napisałem mu już jak rozwiązać problem i zastrzegłem, że ma sobie to zapisać. Więcej mu nie pomogę.

Poszukiwania pracownika

Poszukiwania dobrego administratora systemów informatycznych w mieście, w którym rozwinąłem swoje przedsiębiorstwo produkcyjne zajęły mi więcej czasu niż się początkowo spodziewałem. Głogów jest dość dużym miastem, ma blisko 70 tysięcy mieszkańców i na pewno duża część z nich posiada wykształcenie informatyczne. Spodziewałem się, że odzew na wystosowane przeze mnie ogłoszenie będzie duży, a spośród nadesłanych aplikacji wyłonię kandydata idealnego.

41Odzew był faktycznie ogromny, bo nadal wielu specjalistów z branży informatycznej (i spoza niej) nie ma pracy i walczy o prawo bytu na głogowskim rynku pracy. Wśród nadesłanych podań znalazłem kilka, które szczególnie mocno zwróciły moją uwagę i zaprosiłem wybranych kandydatów na rozmowy indywidualne. Mimo świetnie zapowiadających się potencjalnych pracowników, przy bliższym poznaniu żaden z aplikantów nie wydał mi się odpowiedni. Jeden żądał za dużo pieniędzy, drugi zachowywał się nie do końca racjonalnie, trzeci skłamał w swoim CV, czwarty był mrukiem i tak dalej. Jako, że nikt z wybranej czołówki kandydatów nie przypadł mi do gustu postanowiłem jeszcze raz prześledzić nadesłane dokumenty. Drugie podejście było bardziej owocne, bo nareszcie znalazłem idealnego administratora, administrator systemów informatycznych Głogów. Co prawda była to dziewczyna, ale co zrobić, gdy miała wszystko to, czego wymagałem. Kobieta czy nie, ważne żeby była dobrym pracownikiem.

Niepotrzebny kurs

Nie mogę się doczekać kiedy skończy się to nieszczęsne szkolenie, w którym aktualnie biorę udział. Gdy pomyślę ile pracy czeka na mnie w biurze i z iloma nowymi problemami przyjdzie mi się uporać po powrocie do pracy, to mam ochotę natychmiast uciec z Sali wykładowej i niezwłocznie udać się do swojej firmy, by już teraz zacząć nadrabiać zaległości. Gdyby jeszcze to szkolenie było ciekawe i na coś przydatne, to może mój nastrój kształtowałby się nieco bardziej optymistycznie. Niestety, jest jak jest, a ja siedząc na szkoleniu nie mogę się na nim skupić, bo cały czas myślę o swoich obowiązkach.

40Nie wiem po co szef działu wysłał mnie na ten kurs, skoro cały czas powtarzałem mu, że go nie potrzebuję i co więcej nie mam czasu na marnowanie paru dni, które normalnie mógłbym wykorzystać na coś bardziej przydatnego. Szefowi nie dało się jednak przetłumaczyć niczego, bo i tak zostałem wysłany na przymusowe szkolenie. Teraz, nie mając innej opcji, muszę je ukończyć, dostać certyfikat i natychmiast wrócić z nim do pracy.

Gdy tak rozglądam się po Sali i obserwuję reakcje pozostałych uczestników szkolenia, to wydaje mi się, że są oni w tej samej sytuacji co ja, administrator systemów informatycznych Toruń. Większość ma rozbiegane spojrzenie, nie skupia się na tym, co mówi szkoleniowiec i co chwila spogląda na telefon komórkowy, jakby na jego ekranie miał się pojawić komunikat o zbliżającej się katastrofie. Zaraz obok mnie siedzi jakaś dziewczyna, która zamiast słuchać wykładu czyta książkę pod stołem. Jak widać, każdy ma sposób na radzenie sobie z niechcianym kursem.

Nie tak miało być

Jestem studentem drugiego roku informatyki na Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej we Włocławku. Kierunek informatyczny wybrałem pod wpływem porad udzielanych mi przez rodziców i znajomych. Każdy, z kimkolwiek bym nie rozmawiał opowiadał o dużych możliwościach zatrudnienia po ukończeniu studiów informatycznych i wysokich zarobkach, jakimi informatycy mogą się pochwalić. Skuszony wizją świetlanej przyszłości poszedłem na informatykę.

38Moje studia informatyczne odbywają się w systemie dziennym, przez co każdego dnia spędzam po kilka godzin w murach uczelni. Początkowo wybór informatyki wydawał mi się najlepszym z możliwych, jednak gdy z czasem dowiedziałem się, że informatyka informatyce nie równa i wielu pracodawców preferuje zatrudniać absolwentów informatyki z uczelni technicznych, to poczułem, jakby ktoś zdzielił mnie w twarz i odarł z wszelkich marzeń. Wcześniej nie miałem pojęcia, że wśród absolwenci informatyki są równi i równiejsi, a tu nagle taka informacja! Planowałem zostać jakimś programistą i zatrudnić się w dużej firmie, a tu nagle okazuje się, że realizacja moich planów może nie być taka prosta. Zamiast zostać programistą, pewnie będę musiał założyć własny sklep komputerowy lub zatrudnić się jak jakiś administrator, administrator systemów komputerowych Włocławek.

Czuję się trochę oszukany przez życie – gdzie moja programistyka, gdzie rozwój zawodowy i wysokie wynagrodzenie?

Problem z angielskim

Angielski nigdy nie był moją mocną stroną, dlatego w pracy administratora systemów bardzo cierpię przez konieczność codziennego kontaktu z tym językiem. Wiem, że jako absolwent informatyki powinienem być przyzwyczajony do tego, że bardzo często używam języka angielskiego, jednak zawsze robię to z pewnym ociąganiem i niechęcią. Nigdy nie byłem orłem z języków obcych i przez to cierpię całe życie. O ile przyswajanie wzorów matematycznych czy jakichś zasad fizycznych przychodziło mi z wielką łatwością, o tyle wbijanie do głowy anglistycznych regułek i nauka słówek to moje pięty Achillesowe.

37Chociaż bardzo staram się ukrywać swoją niechęć do angielskiego, nie udało mi się oszukać prezesa, który już po paru miesiącach mojej pracy zauważył, że nie radzę sobie z angielskim tak, jak powinienem. Szef zasugerował, bym na koszt firmy poszedł na kurs technicznego angielskiego, za co podziękowałem i obiecałem, że w najbliższym czasie poszukam czegoś ciekawego. Obietnica ledwo przeszła mi przez gardło, bo gdy pomyślę, że czeka mnie kilka miesięcy obowiązkowej nauki angielskiego to oblewają mnie zimne poty i mam ochotę rzucić się pod pociąg.

Jakoś radzę sobie w pracy administratora bez płynnego angielskiego, dlatego nie rozumiem dlaczego mam iść na ten kurs. Podejrzewam jednak, że jeśli nie udowodnię prezesowi, że chcę się kształcić i rozwijać swoje anglistyczne umiejętności to dość szybko pożegnam się z pracą administratora, administrator systemów informatycznych Poznań.

Administrator obibok

36Nie wyobrażacie sobie na czym ostatnio przyłapałam administratora systemów zatrudnionego w naszej chorzowskiej firmie! Dwa tygodnie temu nagle zaczęłam mieć duże problemy z firmowym komputerem, z którymi nie mogłam sobie poradzić. Próbowałam przez jakiś czas samodzielnie uporać się z problemami, stosując jakieś przywracania systemu jednak moje wysiłki były bezowocne. W obliczu niemożności dalszego korzystania z komputera musiałam o pomoc poprosić administratora. Najpierw próbowałam go dorwać przez telefon, co jakiś czas wykonując nowe połączenia, jednak po drugiej stronie linii telefonicznej nikt się nie zgłaszał. Gdy moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu postanowiłam, że skoro Mahomet nie przyszedł do góry, to góra przyjdzie do Mahometa i tak na niego nawrzeszczy, że już zawsze będzie odbierał telefony. Nie wiem co to za polityka, żeby starzy ludzie musieli się fatygować do młodych zamiast odwrotnie. Ten świat zszedł na psy.

Gdy wygramoliłam się sprzed swojego biurka i udałam do pokoju, gdzie normalnie przebywał administrator, początkowo wydawało mi się, że w biurze nikogo nie ma. Światła były zgaszone, komputer szumiał jednostajnie. Pomyślałam, że ten obibok, administrator poszedł gdzieś sobie i nie przejmuje się sprawami innych. Dopiero gdy kątem oka zauważyłam jakiś nieruchomy kształt na fotelu domyśliłam się, że administrator postanowił uciąć sobie słodką drzemkę w trakcie pracy, administrator systemów informatycznych Chorzów. Chociaż momentalnie popadłam w furię, postanowiłam nie budzić go od razu tylko migiem poleciałam po prezesa, żeby pokazać mu jakich pracowników zatrudnia!

Tak szybko mija czas

32Wczoraj podczas porannego przygotowywania się do pracy w charakterze administratora systemów informatycznych zorientowałem się, że tego dnia minęły dokładnie dwa lata od kiedy jeden z pracodawców postanowił zaufać chłopakowi bez doświadczenia i powierzyć mu stanowisko admina w swojej firmie. Nie mam pojęcia kiedy minęły te dwa lata, bo w moim odczuciu pracę administratora podjąłem nie dalej jak pół roku temu. To zadziwiające jak szybko mija czas, gdy mamy co robić i jesteśmy zatrudnieni. Pamiętam, że przeżyłem już dwie zimy, podczas których mimo śniegów i mrozów musiałem jakoś dostać się do biura na czas. Nie raz walczyłem z zamarzniętymi szybami w samochodzie czy zawiejami śnieżnymi, nie raz musiałem prosić kogoś o podwiezienie do pracy, bo moje auto nie chciało zapalić.

Liczba doświadczeń związanych z pracą administratora i jej warunkami jest ogromna, jednak ja cały czas czuję się jak świeżak. Wszystko przez to, że pracownicy w naszej firmie co rusz się zmieniają i każdego miesiąca przychodzą nowe osoby, by zająć miejsca tych, które właśnie odeszły. Jeśli pracuje się w firmie zatrudniającej sto osób to wiadomo, że rotacja pracowników jest bardzo duża. Naprawdę nie ma miesiąca, w którym w biurze nie zjawiłby się ktoś nowy i któremu nie musiałbym zakładać nowego konta dostępowego, administrator systemów informatycznych Dąbrowa Górnicza.

Nowy administrator

O naszym nowym administratorze nie jestem w stanie póki co powiedzieć prawie nic, bo od kiedy zaczął pracę  w naszej firmie ani razu nie było większej awarii, przy której naprawie musiałby uczestniczyć i pokazać swoje umiejętności wszystkim zatrudnionym. Ja sama nie mam większych problemów z obsługą komputera i dostępem do bazy, dlatego osobiście nie miałam powodu udać się po pomoc do administratora, administrator systemów informatycznych Szczecin.

30Do niedawna, czyli do chwili zatrudnienia nowego administratora, nasza firmowa sieć komputerowa co chwila się przeciążała i były z nią same problemy. Nie wiem, czy obecny spokój jest zasługą działań nowego pracownika, czy to zwykły łut szczęścia, ale fakt pozostaje faktem, że od dwóch tygodni nie wydarzyło się z naszymi systemami nic strasznego. Raz ktoś zgubił swoje hasło dostępowe, jednak tego nie można uznać za wielki problem czy nieprawidłowe działanie systemu.

Czasem zastanawiam się czy celowo nie udać głupiej użytkowniczki komputera i nie pójść z błahym problemem do administratora. Kusi mnie żeby sprawdzić jego reakcję na mój problem i zobaczyć, czy nie traktuje mnie z wyższością. Nie cierpię facetów, którzy uważają się za lepszych od kobiet i jestem ciekawa czy nasz nowy administrator właśnie taki jest. Nie musi wiedzieć, że świetnie znam się na komputerach – żeby go sprawdzić mogę zagrać głupią gąskę i czekać na rezultaty. Kuszący pomysł.

To tu, to tam

27Podejrzewam, że moja praca administratora systemów informatycznych jest jedną z najbardziej oryginalnych, nawet jak na branżę informatyczną. Ta oryginalność bierze się z tego, że jako administrator nie jestem zatrudniony przez jedną firmę i nie mam własnego biura, a świadczę usługi administratorskie wielu firmom jednocześnie, przez co mam za zadanie codziennie odwiedzić kilka przedsiębiorstw. Moja praca jest mobilna, co nie każdemu odpowiada, jednak dla mnie jest pracą jak każda inna. Z jednej strony cieszę się, że nie przesiaduję całe dnie w jednym miejscu i godziny pracy mijają mi dużo szybciej. Z drugiej strony, takie kręcenie się z miejsca na miejsce jest dosyć męczące i codziennie po powrocie z pracy jestem nie do życia.

W zależności od tego gdzie danego dnia muszę dojechać i co zrobić, czasem przychodzi dzień, w którym całe osiem godzin spędzam w jednej i tej samej firmie. Jeśli jest nagły problem to ja muszę go naprawić i poświęcić na to odpowiednio dużo czasu, a nie z każdym problemem można sobie szybko poradzić.

Mobilna praca administratora, administrator systemów informatycznych Koszalin, ma jeszcze jedną dużą zaletę – zarobki. Ze względu na niedogodności spowodowane koniecznością dojazdów do różnych firm zarabiam więcej niż inni administratorzy. Warunki finansowe w mojej pracy są naprawdę dobre!

Sposób na pracę po godzinach

Jutro zapowiada się dość ciężki dzień. Muszę wstać wyjątkowo wcześnie, by zdążyć się przygotować na bardzo długi dzień w pracy. Tym razem nie wystarczą dwie kanapki na przetrzymanie od 8.00 do 16.00, a potrzeba ich trochę więcej. Wszystko dlatego, że jutro wypada dzień, w którym powinienem dokonać wszelkich aktualizacji systemowych i poinstalować nowe aplikacje i programy. Trochę czasu minęło od ostatnich ulepszeń systemu, dlatego czas najwyższy się tym zająć!

22Wszelkich aktualizacji systemu mogę dokonywać jedynie po godzinach pracy, bo wtedy nikomu nie przeszkadzam, nie przerywam wykonywanych obowiązków i nie odłączam dostępu do komputera na długi czas. Bardzo bym chciał, by takie aktualizacje trwały krótko, jednak w zależności od tego, co jest do zrobienia, moje przesiadywanie w pracy po godzinach może trwać od czterech nawet do ośmiu godzin. Zobaczę co tam się dzieje w systemie i dopiero wtedy będę mógł oszacować czas potrzebny mi na pracę po godzinach.

Aktualizacja systemu jest zajęciem dość nudnym. Jedyną atrakcję stanowi okazjonalne klikanie ‘OK’ lub ‘Dalej’ dlatego zawsze do pracy po godzinach biorę ze sobą jakąś książkę, którą czytam w przerwach między jednym kliknięciem a drugim, administrator systemów informatycznych Białystok. Tym razem biorę ze sobą „Christine” Stephena Kinga. Zapowiada się dość interesująco.