Archiwum: opinie

Co za skarżypyta!

Wiecie jak to jest gdy cały dzień pracuje się przed komputerem i nie ma od niego ani chwili wytchnienia – człowiek choć na chwilę chce się odprężyć i dlatego zaczyna przeglądać różne strony internetowe, niekoniecznie związane z wykonywanymi obowiązkami. Mój przypadek nie jest odosobniony, bo kątem oka wiele razy zauważyłam, jak koleżanka z mojego biura loguje się na swoje konto na facebooku lub przegląda Pudelka. Mi również zdarza się zajrzeć na Naszą Klasę, przejrzeć Demotywatory czy poczytać wiadomości na Onecie. Wszystko po to, by nie zwariować przez 8 godzin spędzanych w pracy w jednej pozycji.

13Nikomu nie przeszkadzało nasze okazjonalne zużywanie prędkości przesyłu danych na cele inne niż zawodowe, dopóki w firmie nie pojawił się nowy administrator systemów informatycznych, który za główny cel przyjął sobie śledzenie poczynań współpracowników. Jako admin miał dostęp do wszystkich komputerów podłączonych do sieci komputerowej, przez co na bieżąco mógł sprawdzać postępy naszej pracy. Złośliwość i podglądactwo naszego administratora wydało się podczas jednego z briefingów z prezesem. W pewnym momencie prezes powiedział, że doszły go niedawno słuchy o tym, że jego personel spędza czas siedząc na stronach internetowych zamiast wypełniając swoje obowiązki i jeśli to się nie zmieni, będzie musiał podjąć wszelkie akcje. Wszyscy byli zdumieni i nieco zaszokowani, że ich skrywane tajemnice wyszły na jaw. Już po kilku godzinach okazało się, że firmowym skarżypytą jest nasz nowy administrator, administrator systemów informatycznych Opole. Wszyscy z miejsca go znienawidzili i postanowili utrudnić życie na tyle, na ile było to możliwe.

Tęsknię za studiami

Dzisiaj napadła mnie smutna nostalgia i wspomnienia czasów studenckich. Nie wiem dlaczego tak szybko chciałem dorosnąć, skończyć studia i zacząć pracować – czy nie było mi dobrze, gdy chodziłem codziennie na zajęcia, a moim jedynym obowiązkiem była nauka? Rodzice regularnie co miesiąc wysyłali mi pieniądze na mieszkanie i utrzymanie, a ja musiałem jedynie je odpowiednio zagospodarowywać, co przy moich skromnych wymaganiach nie było zbyt trudne.

12Niestety, studia się skończyły, moja beztroska też i zaczął się ciężki czas poszukiwania zatrudnienia i harowania od świtu do zmierzchu na swoje utrzymanie. Rodzice z chwilą obronienia tytułu magistra przestali dawać mi jakiekolwiek pieniądze, dlatego musiałem dość szybko znaleźć zatrudnienie. Marzyłem o pracy programisty .Net, jednak najszybciej udało mi się znaleźć pracę administratora systemów informatycznych, którą po krótkich wahaniach przyjąłem. Obiecałem sobie, że praca administratora nie osłabi mojego zapału do poszukiwań pracy programisty, jednak w obliczu nawału obowiązków tak się jednak stało.

Pracując na stanowisku admina, administrator systemów informatycznych Wrocław, często muszę zostawać po godzinach, bo tylko wtedy mam możliwość zainstalować najnowsze oprogramowanie czy wgrać aktualizacje. W biurze nie ma wtedy nikogo, kto mógłby mi przeszkodzić, lub komu przeszkadzałaby moja praca. Takie samotne wieczory spędzane w firmie nie są takie złe – przynajmniej nikt mi nie zawraca głowy i mogę skupić się na pracy.

Niesprawiedliwa ocena

Mam już serdecznie dość swojej pracy administratora serwisów informatycznych, która do tej pory nie przyniosła mi nic innego, jak tylko złość, zdenerwowanie, przedwczesne łysienie i problemy z zasypianiem. Trudno byłoby znaleźć w branży informatycznej drugą tak niewdzięczną posadę jak praca administratora. Moje stanowisko pracy przez wielu ludzi uważane jest za mało ważne i wręcz niepotrzebne. Parę razy spotkałem się z bezpośrednim określeniem mojej osoby mianem nieroba. No tak, każdy widzi to, co chce widzieć i nie zauważa, że jego komputer działa tylko dlatego, że ja mam taką wolę i ochotę.

10Moja praca jest niezauważana aż do momentu, gdy dochodzi do jakiejś awarii lub problemu. Gdy nagle któraś z pań z księgowości kliknęła coś nie tak i komputer przestał działać jak należy to ja, niedoceniany administrator systemów informatycznych Wałbrzych jestem wzywany do pomocy. Wtedy nagle moja praca zaczyna się liczyć i mam okazję wysłuchać, że pani Gienia beze mnie nic by nie zrobiła i jestem dobrym chłopakiem. Miłymi słowami mogę napawać się nie dłużej niż dwa-trzy dni, po których moje zasługi i pomoc odlatują w niepamięć.

Nie dość, że w mniemaniu wielu osób siedzę i nic nie robię, to w rzeczywistości po prostu czuję się przepracowany. Bardzo chętnie chciałbym siedzieć, czekać grzecznie na awarię i dostawać pieniądze za nic. Wtedy nie miałbym nic przeciwko oskarżaniu mnie o nieróbstwo. Boli mnie jednak, że sytuacja jest zupełnie inna – mam ogrom pracy, która nie jest doceniana. Może jedynie prezes widzi, że moje działania na coś się przydają.

Różnica zdań

Czy ktoś mógłby mi uprzejmie wytłumaczyć po co komu praca administratora systemów informatycznych? Ja rozumiem, że mamy Windows, Linux i jeszcze parę innych tego typu rzeczy, ale czy naprawdę w firmach potrzebny jest ktoś do ich administrowania? Nie może się tym zająć jakiś zwykły informatyk czy programista? Przecież oni, z racji posiadanego zawodu, powinni się orientować w systemach operacyjnych i na pewno mogliby wypełniać zadania tego całego administratora.

3Moja reakcja może niektórych zadziwiać, jednak gdybyście przeszli przez to samo, co ja, na pewno dmuchalibyście na zimne zanim to zimne w ogóle pojawiłoby się w zasięgu waszego wzroku. Razem ze swoim kolegą, Grzegorzem, przed dziesięcioma laty założyliśmy niewielką firmę, którą w miarę możliwości planowaliśmy rozbudowywać. Niestety, początkowe plany szybkiego rozwoju i wzbogacenia się okazały się trudne do realizacji, a nasza firma raz miała swoje wzloty, innym razem upadki. Czasem zatrudnialiśmy nowych pracowników tylko po to, by po paru miesiącach wymówić im pracę. Nie dawaliśmy rady utrzymać tylu pracowników na raz, więc musieliśmy z kogoś zrezygnować.

Obecnie nasza firma jest w fazie rozkwitu i mój wspólnik jak zwykle ma ochotę podejmować nieprzemyślane decyzje. Ostatnio wymyślił, że przydałby się nam administrator systemów informatycznych Kraków, co moim zdaniem jest zupełnie niepotrzebne. Mamy dwóch informatyków, którzy jakoś radzą sobie z działaniem komputerów w naszym biurze, więc nie ma co zatrudniać kogoś nowego. Gdybym sam rządził naszą firmą to jej polityka wyglądałaby zupełnie inaczej. Grzegorz ma skłonność do przesady.