Kiepski początek dnia

25Dzisiejszy dzień rozpoczął się dla mnie dość niesympatycznie, ponieważ podczas porannego przygotowywania śniadania, na które składało się ciepłe mleko i płatki zbożowe, nieoczekiwanie nie dopilnowałem mleka grzejącego się na gazie, przez co zalałem nie tylko całą kuchenkę, ale i siebie. Można powiedzieć, że byłem już prawie gotowy do wyjścia – miałem na sobie spodnie i świeżo wypraną koszulę, a tu nagle taki ambaras! Nie wiem co mnie podkusiło, żeby przed śniadaniem ubierać się  w strój do pracy – podejrzewałem, że raczej nic złego mi się nie przydarzy podczas jedzenia płatków z mlekiem, jednak nie wziąłem pod uwagę złośliwości rzeczy martwych.

Do pracy administratora dotarłem spóźniony, bo straciłem sporo czasu na prasowaniu kolejnej koszuli i spodni. Na szczęście przed moim przybyciem do pracy nie dotarł jeszcze prezes, dlatego udało mi się jakoś ukryć moje piętnastominutowe spóźnienie.

Obecnie jestem w połowie dnia pracy, administrator systemów informatycznych Kielce i póki co nie wydarzyło się nic gorszego od porannej przygody z mlekiem. Mam nadzieję, że przez to mleko wyczerpałem limit nieszczęść na ten dzień, i reszta godzin pracy upłynie mi miło i bezproblemowo. Niestety, z doświadczenia wiem, że nieszczęścia lubią chodzić parami, dlatego cały czas czekam na kolejny problem i zmartwienie. Może padnie cały system informatyczny i będę musiał zostać po pracy w domu, a może stanie się coś gorszego?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *